Błogosławiona Natalia Tułasiewicz

Natalia Tułasiewicz

Natalia Tułasiewicz to fascynująca postać. Poznałam ją dzięki Warsztatom i od pierwszego spotkania stała mi się bardzo bliska. Nadzwyczajna i – paradoksalnie – bardzo zwykła. Niepozorna dziewczyna, drobna i wątła, która zdobywa innych nie siłą fizyczną (zginęła w przededniu zakończenia II wojny), ale mocą ducha i miłością. Z zapisków, które po sobie zostawiła (tylko część pamiętników ocalała), wyłania się portret kochającej córki i siostry, radosnej odkrywczyni świata, pogodnej kobiety lubiącej piękne stroje i towarzyskie spotkania, a także estetki i artystki. Nade wszystko jednak Natalia była wierną narzeczoną, zakochaną bez pamięci w Chrystusie i ta miłość nadała sens, i wyznaczyła cel jej życiu. Natalia każdą chwilę i każdą myśl kieruje ku swojemu Oblubieńcowi, potrafi dostrzegać Go w codziennych zdarzeniach, widzi Jego ślady w każdej sekundzie, odczytuje Jego myśli nie tylko w Biblii czy mszale (znała go na pamięć), ale w gestach i słowach drugiego człowieka, w książce czy wreszcie w przyrodzie.

Dla miłości Chrystusowej rezygnuje z ziemskiej. Zrywa z narzeczonym, kiedy zaczyna rozumieć, że jego drogi (skłaniał się ku komunizmowi), pragnienia i priorytety nie mają nic wspólnego z jej pragnieniem służenia Bogu i bliźniemu. Nie łudzi się naiwnie, że po ślubie ukochany się zmieni, że jej miłość wystarczy, by razem mogli fascynować się Jezusem. Ta decyzja była najboleśniejsza w jej krótkim życiu. Nigdy nie przestała o Janku myśleć, wciąż wracała do wspomnień, obchodziła rocznice różnych wydarzeń z okresu narzeczeństwa, modliła się za niego i marzyła, by go jeszcze zobaczyć. W tych pragnieniach jest taka naturalna i bliska każdemu człowiekowi! To nie jedyna ofiara w życiu Natalii złożona Chrystusowi. Nieustanna optymistka, dostrzegająca Bożą rękę we wszystkich, nawet najbardziej dramatycznych wydarzeniach, pogodnie znosząca okupacyjne trudy, ma nadzieję, że doczeka końca wojny. Snuje plany naukowe (chciała napisać pracę doktorską o Rostworowskim) i literackie ( rozpoczęła cykl poetycki „Miłość słoneczna”, a także szkice do „Psalmów wojny i pokoju”, dramatu o bracie Albercie), pamiętając i troszcząc się jednocześnie o najbliższych i przyjaciół, których miała bez liku. Wszystkie te zamierzenia zostały zweryfikowane przez Najwyższego Planistę, a Natalia podporządkowała się Mu bez szemrania. Kiedy bowiem w Wielki Piątek 1941 roku podczas adoracji Najświętszego Sakramentu słyszy propozycję swego Mistrza, bez wahania odpowiada: „Wiem, że jestem mała w swej nędzy, ale poznaję w tej chwili, iż tak mnie kochasz, Panie mój, że ufasz, iż (…) nie odmówiłabym Ci ofiary z życia” (zapis w dzienniku z dn. 24 czerwca 1941). Tak się właśnie stało.

Natalia była nauczycielką z krwi i kości, toteż gdy wybucha wojna udziela lekcji na tajnych kompletach, jeździ do swoich uczennic, organizuje zajęcia dla dzieci z najbliższego sąsiedztwa. Potrzeba bycia użyteczną w najtrudniejszych dla ojczyzny chwilach powoduje, że podejmuje służbę daleko od najukochańszych i dobrowolnie jedzie na roboty do Niemiec. Ona, która nie lubiła prostych domowych czynności, zatrudnia się w fabryce i pracuje fizycznie po kilkanaście godzin, by być blisko z ludźmi niemalże wykolejonymi! Uczy i wychowuje, nawraca własnym przykładem i katechezami przez siebie przygotowanymi, chrzci nieślubne dzieci i podtrzymuje na duchu oszalałych ze strachu podczas bombardowań. Nade wszystko kocha Chrystusa i niesie Go towarzyszom niedoli: Polakom, Niemcom (tak, tak!), Francuzom, Włochom czy Grekom. Pilnie uczy się języków, by móc docierać do serc swoich bliźnich, ubolewa nad swymi klęskami (a tych było też bez liku), ale się nie poddaje. Z listów wysyłanych w ogromnej ilości (kiedy znajdowała na to czas?) do rodziny i przyjaciół wynika, że jest zafascynowana Pańską służbą. Nie przerażają jej masowe naloty (potrafiła opanować panikę, która wybuchła podczas jednego z nich), braki we wszystkich możliwych dziedzinach życia, zdemoralizowane do cna środowisko. Jest prawdziwą perłą na śmietnisku świata. Tyle że nie jest to świat zapomniany przez Boga. Ona jest Jego prawą ręką i czuje się w tej roli doskonale. Niesamowita radość (słoneczna – jak sama określa stan swojego ducha), która rozpiera ją od początku swej misji jest dowodem, że dzieło, w którym uczestniczy, jest Boże.

Zdekonspirowana, poddana okrutnym torturom, nikogo nie oskarża, do nikogo nie rości pretensji, nie użala się nad swoim losem. Wierzy, że wszystko, co ją spotyka, pochodzi od miłującego Ojca i z ufnością przyjmuje kolejne doświadczenia. Potem w obozie koncentracyjnym też nie przestaje być nauczycielką i apostołem. Do końca, do dnia swojej śmierci (w Wielki Piątek 30 marca 1945 roku) mówi o Bożej miłości i przygotowuje współwięźniarki do przeżywania świąt Wielkiej Nocy. Ona sama radość Zmartwychwstania świętuje już u boku Ukochanego, wierna Mu do końca.

Wierzę, że Natalia jest dla nas – belfrów prawdziwym darem Pana Boga. Udowadnia, że nauczycielska służba może być piękna i owocna, a przeżywana w łączności z Chrystusem wyzwala radość nawet wówczas, gdy wydaje się to niemożliwe.

- Danuta Rogacewicz -

Życiorys

Natalia Tułasiewicz

Urodziła się 9 kwietnia 1906 roku w Rzeszowie, ale jej rodzina (o powstańczych tradycjach i inteligenckich korzeniach) pochodziła z Krakowa. Ojciec, urzędnik państwowy, opowiadał wielokrotnie, że jako ministrant służył Bratu Albertowi do Mszy, należał też do Sodalicji Mariańskiej i wprowadził w to środowisko swoje córki. Natalia była jego drugim dzieckiem, ale starsza Maria zmarła na gruźlicę, więc to Natalii przypadł „tytuł” najstarszej i najrozumniejszej siostry i córki. Potem na świat przyszły kolejne dzieci: Zofia, Tadeusz, Halina i Józef. Zajmowała się nimi matka (Amalia Natalia). Przyszła Błogosławiona wychowywała się zatem w licznej i kochającej się rodzinie, w której autorytet rodziców odgrywał ogromną rolę. W domu przywiązywano też wagę do wychowania religijnego, patriotycznego i kultury osobistej.

Natalia od urodzenia była drobna, wątła i chorowita, ale spośród rodzeństwa okazała się dzieckiem najinteligentniejszym, zdolnym, ruchliwym i ciekawym świata. Uczyła się najpierw w domu pod okiem dochodzącej nauczycielki, ale nie trzymała się kurczowo maminej spódnicy. Bardzo szybko stała się dla rodziców wyręką, załatwiając im drobne sprawy. Wcześnie też zaczęła poczuwać się do odpowiedzialności za swoje rodzeństwo. W wieku sześciu lat została w szpitalu z trzyipółletnim braciszkiem, a gdy oboje zaczęli uczyć się gry na instrumentach, pilnowała jego lekcji i nosiła Tadeuszowi wiolonczelę, bo miał chore biodro. Sama grała na skrzypcach.

W 1916 roku Tułasiewiczowie wrócili do Krakowa, by tam kształcić swoje dzieci. Natalię wysłano do przyklasztornej szkoły klarysek, ale z powodu trudności finansowych musieli „mądrą Niuśkę” (tak ją w domu nazywano) przenieść do gimnazjum państwowego. Pięć lat później rodzina przeniosła się do Poznania, gdzie Natalia kontynuowała naukę u sióstr urszulanek. Niestety i tam pojawiły się trudności finansowe. Kiedy rozważano przeniesienie dziewczynki do państwowego gimnazjum, siostra dyrektor zwolniła ją z czesnego, bo nie chciała tracić zdolnej uczennicy i dobrego ducha szkoły. Natalia, więc zdobyła bardzo staranne, jak na tamte czasy, wykształcenie i postanowiono, że jedyna z całego rodzeństwa będzie studiowała.

Na razie jednak przyszła studentka często choruje, toteż rodzina wysyła ja do Rabki na kurację. Szesnastoletnia Natalia zatrzymała się u dalekich krewnych, ludzi dobrych, ale nieszczęśliwych, bo – jak twierdziła dziewczyna – niewierzących. Postanowiła wówczas, że będzie żyć po to, by drugim pomagać, zrozumiała, bowiem, że żadne dobro ziemskie nie jest w stanie zaspokoić tęsknoty za Bogiem. Ta wielce dojrzała myśl towarzyszyła jej potem całe życie.

Choroba i konieczna operacja węzłów limfatycznych spowodowały, że Natalia straciła rok szkolny. Był to czas niełatwy dla młodej dziewczyny. Musiała, bowiem zrezygnować też z lekcji muzyki w poznańskim Konserwatorium, a długa rekonwalescencja z dala od domu, w środowisku zupełnie innym niż jej rodzinne, pogłębiła jej smutek. Szpecące pooperacyjne blizny na szyi też były powodem jej udręki i przygnębienia. Dopiero bezpieczna domowa przystań, praca w Sodalicji Mariańskiej pozwoliły jej wrócić do równowagi duchowej i znów stała się wesołą, trzpiotowatą (jak samamówiła) dziewczyną. W 1926 roku zdała maturę i zapisała się na studia polonistyczne i muzykologiczne na Uniwersytecie Poznańskim.

Od początku uczyła się znakomicie. Była zafascynowana literaturą, sama też zaczynała tworzyć, świetnie zdawała egzaminy, toteż łatwo zdobyła stypendium. Na swoje wydatki dorabiała także korepetycjami, które wydawała na książki, koncerty, wystawy, teatr i kino. To ostanie ją fascynowało. Nie zapominała o najbliższych. Zdawała sobie sprawę, że dane jej było zgłębiać wiedzę niejako kosztem rodzeństwa, więc pamiętała o nich, fundując bilety na wystawy, kupując lektury, dyskutując o przeczytanych książkach. Często wychodziła na koncerty z rodzicami, a nawet ze służącą.

Na studiach poznała miłość swojego życia, ale obiekt jej uczuć daleki był od ideału, jaki dla córki wymarzyli rodzice. W dodatku Janek sprzyjał komunistycznym ideom, a w codziennym życiu okazywał swoją chorobliwą zazdrość i tzw. trudny charakter. Po siedmiu latach burzliwego narzeczeństwa Natalia zrywa z ukochanym i to tuż przed ślubem. Ta decyzja była bodaj najboleśniejszą w jej życiu. Natalia nigdy nie przestała kochać Janka, ale coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że postąpiła słusznie i w tym, że Bóg pragnie jej samotności. Kolejne siedem lat było okresem poszukiwań własnej drogi życiowej. Wrażliwa, uzdolniona artystycznie próbuje realizować się w twórczości poetyckiej. Nie zraża się pierwszymi niepowodzeniami, planuje nowe przedsięwzięcia. Ta jej łatwość wyrażania myśli pomoże potem w służbie, która stanie się życiowym powołaniem.

Tymczasem kończy studia w 1932 roku, a fragment jej magisterskiej pracy zostaje przedrukowany w „Ruchu Literackim”, fachowym ogólnopolskim czasopiśmie naukowym. Pracuje jako nauczycielka w szkole powszechnej pod wezwaniem św. Kazimierza, potem – po zdaniu egzaminów– w szkole średniej, u sióstr urszulanek. Jednocześnie interesuje się wielomasprawami: filozofią, sztuką, teologią. Pisze, dyskutuje, ogłębia swoje życie duchowe (codziennie przyjmuje Komunię, często uczestniczy w dniach skupienia i rekolekcjach), ma zamiar zrobić doktorat. Żyje bardzo intensywnie, obca jej jest nuda, zawsze zajęta, otoczona przyjaciółmi wypoczywa aktywnie, gra na skrzypcach, wędruje pieszo i podziwia przyrodę. Z dużym wysiłkiem udaje się jej wyjechać za granicę: do Norwegii i Włoch, gdzie uczestniczy w uroczystościach beatyfikacyjnych ks. Andrzeja Boboli. Nie uciekając od codziennych (i niecodziennych) przyjemności, pamięta o umilaniu życia innym. Jednej siostrze funduje wycieczkę do Włoch, drugiej – suknię ślubną.

Wojna zmusiła Natalię do zmiany swoich planów i zaopiekowaniu się rodzicami. Musi znaleźć pracę, ale zanim to nastąpi – organizuje zajęcia szkolne dla dzieci z okolicy. Jest jak zwykle energiczna, zapobiegliwa i ufnie patrzy w przyszłość. Nie traci ducha nawet wtedy, gdy z rodzicami zostają wyrzuceni przez okupanta z domu i w bydlęcych wagonach, bez środków do życia wywiezieni do Ostrowca Świętokrzyskiego. Dzięki zaradności i determinacji Natalii rodzina znajduje schronienie w Krakowie, gdzie mieszkają ich krewni i znajomi. Sama Natalia ima się różnych zajęć, by utrzymać rodziców i siebie, a wkrótce – także swoje ciotki z obu stron. Śmierć ojca w 1940 r. przeżywa bardzo głęboko, ale nie może się pogrążyć w żalu – zbyt wiele osób liczy na jej pomoc materialną i duchową. Swoim braciom i ich dzieciom wysyła paczki, organizuje zebrania, na których dyskutuje o książkach religijnych, zachęca do śpiewania kolęd i pieśni patriotycznych, prowadzi adoracje wielkopostne i wieczory poezji.

Nie wiadomo kto i w jaki sposób zachęcił Natalię do pracy w ruchu oporu. W jej pamiętnikarskich zapiskach nic na ten temat nie znajdziemy, gdyż Natalia milczy z obawy, by notatki nie wpadły w niepowołane ręce, tak jak poprzednie zeszyty sprzed wojny. Wiadomo, że w 1943 roku decyduje się wyjechać do Hanoweru na roboty, co wszystkim wydaje się niecodziwne, gdyż jeszcze trzy miesiące temu rodzina poruszyła niebo i ziemię, by Natalię uchronić przed taką ewentualnością. Pomysł pracy misyjnej wśród robotników przymusowych wyszedł prawdopodobnie od metropolity krakowskiego Adama Sapiehy. Natalia widzi w tym zamiarze własną drogę, którą wyznaczył jej Bóg. Zdaje sobie sprawę, na jakie ryzyko się naraża, wszak była chorowita i nieprzyzwyczajona do pracy fizycznej. Oprócz tego musiała liczyć się z faktem, że na ochotników przybywających do pracy w Niemczech patrzono podejrzliwie. Mimo tego, zorganizowawszy życie matce i stryjostwu, wyjeżdża pełna nadziei i pasji.

Praca wśród zdemoralizowanych pracowników przynosi jej niewypowiedzianą radość. Mimo nieustannych kłopotów, ciężkich warunków bytowych, nędznego poziomu moralnego robotników przymusowych czuje w sobie „słoneczną radość”. Dzieli ze swoimi współmieszkańcami niedolę, uczy higieny, mówi o Bogu, podtrzymuje na duchu, wnosi w ich życie radość. Prawdopodobnie wypełnia też inne zadania: polityczne i wywiadowcze. Podczas jednego z wielu bombardowań gasi ogromną panikę, jak wybuchła w schronie. Wszyscy więźniowie, nawet ci niewierzący, garną się do niej, chcą jej dotknąć choć przez chwilę, bo wierzą, że ona jest w stanie zapobiec nieszczęściu. I rzeczywiście, z niszczycielskiego pogromu wszyscy wychodzą nietknięci, chociaż miasto i fabryka doznają poważnego uszczerbku.

Misja Natalii trwała osiem miesięcy. Zdekonspirowana, zostaje aresztowana i po okrutnych przesłuchaniach wywieziona do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Tam również ni eprzestaje być apostołem i nauczycielem: głosi katechezy, naucza, przygotowuje młode dziewczyny do tzw. małej matury, wykłada literaturę, historię, organizuje wieczory poetyckie, prowadzi nabożeństwa. Wycieńczona i chora w Niedzielę Palmową wprowadza swoje współwięźniarki w tajemnicę Wielkiego Tygodnia. Tymczasem zbliża się front i Niemcy chcą zlikwidować obóz. Natalia już nie ma sił wychodzić na przeglądy. W Wielki Piątek 1945 roku podtrzymywana przez swoje uczennice robi to po raz ostatni. Zostaje wyrwana z ich rąk drutem zaczepionym o kraj sukienki. Nikt jej potem nie widział. Popioły Natalii spoczęły najprawdopodobniej, jak wszystkie inne, w obozowym stawie.

14 sierpnia 1943 roku, przed wyjazdem na swoją misję Natalia zanotowała w dzienniku: „Mam odwagę być świętą (…) tylko świętość jest najpełniejszą miłością, więc nie tylko chcę, ale musze być świętą, nowoczesna świętą, teocentryczną humanistką! To jest meta, do której jawnie i odważnie się przyznaję. Są dziś ludzie, którzy za wszelką cenę chcą być dyktatorami, są inni, co chcą być multimilionerami, królami nafty, smalcu, książętami prasy, radia, filmu i telewizji. I nikt im się nie dziwi. Ja chcę o wiele mniej i o wiele jednocześnie więcej. I nich się dziwi, kto chce…”

13 czerwca 1999 roku w Warszawie Jan Paweł II beatyfikował Natalię Tułasiewicz wraz ze 108 męczennikami II wojny światowej. Ich święto patronalne przypada 12 czerwca.

Świadectwo dojrzałości Natalii
Świadectwo dojrzałości Natalii
Rodzice Natalii jeszcze przed ślubem: Amalia Bromnikówna i Adam Tułasiewicz (archiwum rodzinne)
Kaniów Dankowski. Od prawej siedzą rodzice Natalii, Adam i Amalia, z córką Marylką, obok Babcia z małą Natalią, a przy niej brat adama - Władysław. Stoją Jadwiga i Stanisław - rodzeństwo Adama. (archiwum rodzinne)

Zdjęcie rodziny Tułasiewczów, Kęty ok. 1916 roku. Obok Ojca po lewej - Matka, a po prawej - Natalia. Obok niej kolejno: Józef, Halina, Tadeusz, Maria, Zofia (archiwum rodzinne)
Zofia i Natalia na wakacjach w 1936 roku (archiwum rodzinne)
Uroczystość 30-lecia ślubu Rodziców (archiwum rodzinne)
Natalia na kursie sportów zimowych dla nauczycieli, Zakopane 1937r (archiwum rodzinne)

Fiordy, Norwegia, 1938r (archiwum rodzinne)
Z uczennicami w Krakowie, 1939r (archiwum rodzinne)
Fabryka Günter-Wagner w Hanowerze (archiwum rodzinne)
Natalia wśród pracownic przymusowych w Hanowerze, 1943r (archiwum rodzinne)

Msza beatyfikacyjna w Warszawie. 13.06.1999r (archiwum rodzinne)

Kalendarium życia

Dzieciństwo i nauka

  • Natalia Tułasiewicz, córka Adama i Natalii Amalii, urodzona 9 kwietnia 1906 w Rzeszowie, pod zaborem austriackim, ochrzczona została 9 maja 1906 w rzeszowskim kościele farnym.
  • W latach 1912-1914 uczęszczała do szkoły powszechnej w Kętach Śląskich, od 1914 w Krakowie - do szkoły u Sióstr Klarysek przy kościele św. Andrzeja; od 1917/18 - w I Prywatnym Gimnazjum Żeńskim na ul. Wolskiej, od 1920/1921 w Państwowym Gimnazjum Żeńskim (do kl. 4). Uczy się gry na skrzypcach (po operacjach gruczołów limfatycznych na szyi będzie musiała zrezygnować z planów na zawodowe uprawianie muzyki).
  • W 1920 r. zostaje zaprzysiężona w Sodalicji Mariańskiej.
  • Maj 1921 - rodzina przenosi się na stałe do Poznania (ul. Ogrodowa 9).
  • Od jesieni 1921 r. Natalia jest uczennicą Gimnazjum SS. Urszulanek, gdzie zdaje maturę w 1926 r.
  • 1926-1931 - studia polonistyczne na Uniwersytecie Poznańskim (przedmioty polonistyczne łączone z filozofią, estetyką, psychologią i muzykologią); działalność w Kole Polonistów (wiceprezesura, referat o polskich świętych, sekcja twórczości własnej - debiut poetycki). Przyjaźń z kolegą ze studiów przeradza się w miłość.
  • Wiosną 1927 umiera starsza siostra Marylka, a u Natalii i sióstr ponownie daje o sobie znać gruźlica.
  • 1928/1929 - urlop zdrowotny i pobyt w Rabce - na swoje utrzymanie zarabia, nauczając przyrody i geografii w Gimnazjum SS.Nazaretanek. Rodzina przeprowadza się do domu przy ul. Śniadeckich.
  • 1932 - obrona pracy magisterskiej "Mickiewicz a muzyka". Ocena bardzo dobra, fragment pracy prof. R. Pollak kieruje do druku w "Ruchu Literackim".
  • Styczeń 1934 - zerwanie burzliwego narzeczeństwa.

Praca nauczycielska, społeczna i literacka

  • 1933-1937 - na posadzie w Prywatnej Szkole Powszechnej Koedukacyjnej pod wezwaniem św. Kazimierza przy ul.Śniadeckich.
  • W 1936 r. z wynikiem bardzo dobrym zdaje egzamin państwowy na nauczyciela języka polskiego w szkołach średnich, awansuje.
  • 1935 -1939 - nauczycielka w Gimnazjum Prywatnym SS. Urszulanek w Poznaniu przy Wałach Leszczyńskiego 13.
  • 1937-1939 - wyjazdy do Pniew na trzydniowe rekolekcje zamknięte organizowane przez bł. Matkę Urszulę Ledóchowską; prelekcje w organizacjach katolickich; kurs narciarski dla nauczycieli; podróż do Norwegii. Członek Towarzystwa Nauczycieli Szkół Średnich i Wyższych.
  • 1938 - plany doktoratu o Karolu Hubercie Rostworowskim.
  • 7-21 kwietnia 1938 - wyjazd do Rzymu na kanonizację św. Andrzeja Boboli; objazd Włoch.
  • Czerwiec 1939 - wyjazd z uczennicami do Krakowa: 18 VI przekazanie wojsku i poświęcenie przez kard. Sapiehę ufundowanego ze składek urszulańskich samolotu sanitarnego "św. Urszula".
  • Wakacje 1939 w Krynicy Górskiej i nad morzem. Wiersz "Madonna Swarzewska" w redakcji "Tęczy".

Wojna i tułaczka

  • Od 7 września 1939 między godz. 10.00 a 13.00 działa prowizoryczna "podwórkowa szkoła" Naty dla dzieci sąsiedzkich.
  • 10 listopada 1939 - wysiedlenie całej rodziny z mieszkania do obozu przejściowego na ul. Głównej; tu w barakach na słomie trzy tygodnie kwarantanny do 30 XI: "Pozostawić wszystko i iść z Tobą na Kalwarię".
  • 4 grudnia 1939 - całą 9-osobową rodziną wywiezieni w bydlęcych wagonach do Ostrowca Świętokrzyskiego. Tu i w Częstocicach bez środków na przeżycie.
  • Od 1 lutego 1940 Natalia w Krakowie; praca w czytelni beletrystyczno-naukowej Starzewskich do 1 maja.
  • Sprowadzenie rodziny. Natalia mieszka u Marii Woyczyńskiej (środowisko Odrodzenia) - ul. Sienkiewicza.
  • Praca nauczycielska (poprzez Ośrodek Tajnego Nauczania nr 1 - Urszulanki U. Rz., Starowiślna 9). Comiesięczne spotkania sodalicyjne.
  • Sierpień do 11 października 1940 - pierwsza "wyjazdowa" posada nauczycielska w aptece pp. Franiów w Mszanie Dolnej.
  • 8 marca do 9 kwietnia 1941 - Witowice pod Sączem nad Dunajcem we dworze u hr. Brezy - uczy córkę i wychowanicę; w kuchni czytuje służbie literaturę polską.
  • Na Wielkanoc Niemcy wyrzucają mieszkańców z ul. Sienkiewicza do pożydowskich kamieniczek na ul. Zwierzynieckiej.
  • Od 8 maja do 24 czerwca 1941 - Kalina Wielka koło Miechowa - uczy córki właścicieli dworu - Dąmbskich.
  • Od września 1941 Kraków - w tajnym nauczaniu "ok. 7 godzin dziennie pracy zawodowej".
  • 21 stycznia 1942 - pierwsza z cotygodniowych śród literackich - trzydziestu w tym roku! Najczęściej prelegentką jest Natalia.
  • Jesień 1942 - po 8 godzin kompletów dzienne. Podejmuje także objazdy: "kolejno odwiedzę wszystkie moje byłe uczennice zamieszkałe na terenie Gub[erni]. Chcę [...] rozbudzić w nich zamiłowanie do wiedzy, dopomóc [...], by ich wojna nie wyjałowiła z poczucia piękna i dobra".
  • Styczeń 1943 - "coraz częściej słyszę o grożącym mi niebezpieczeństwie wywozu do Niemiec. Robię, co mogę, by ostać się tu, ale będzie, jak być musi. [...] Staram się tak zorganizować [...], by nikt nie poniósł większej szkody w razie wywiezienia mnie. [...] Muszę być tam, gdzie Bóg chce mnie widzieć...".
  • 14 lutego 1943 - "Mamusia odetchnęła. Mam kartę pracy" - zameldowana w Urzędzie Pracy jako buchalterka przez hr.Pelagię Potocką w jej pałacu przy ul. Brackiej (opiekunka Fundacji Czartoryskich była łączniczką AK).
  • 1 marca 1943 Kraków - "W ubiegłą sobotę skończyłam na naszych zebraniach literackich omawianie Psalmów Dawida."
  • Marzec 1943 - trzy dni w Tarnowie; wyjazd uchronił Natalię od wpadki u Aty Danczowskiej, byłej uczennicy z Poznania.
  • 6 kwietnia 1943 Kraków - "Dziś rano wręczono mi via biuro kartę wezwania na roboty do Niemiec [...]. Wielu ludzi życzliwych dołoży starań, by mię ta podróż ominęła. Ale jest dużo danych, że mimo wszystko mogę się znaleźć na ulicy Wąskiej [...]. Będzie jednak, jak będzie. [...] Jest też jeszcze taka możliwość, że żadna "terapia" nie będzie na tyle skuteczna, by mnie od podróży zagranicznej uwolnić. Wtedy z pogodą pojechałabym tam, gdzie mnie Bóg woła."
  • 8 kwietnia 1943 - "Odetchnęłyśmy [...]. Dziś rano na podstawie podania Fundacji Czartoryskich, gdzie przynależy moja karta pracy, zostałam przez władze niemieckie zwolniona z nakazu wyjazdu do robót w Niemczech."
  • 9 kwietnia 1943 - "żyję całkowicie w Chrystusie, więc zaufałam Mu całkowicie we wszystkim, czego by nie zażądał, nie wyłączając życia." Zwerbowana do podjęcia misji świeckiego duszpasterstwa wśród robotników polskich w III Rzeszy, być może przez ks.Ferdynanda Machaya lub ks. Kazimierza Świetlińskiego z aprobatą ks. arcybiskupa A. Sapiehy.
  • 1-5 maja 1943 - nieoczekiwanie w Warszawie-Rembertowie u brata Tadeusza;
  • 23 maja - w najbliższych miesiącach "ostatecznie ustali się, czy będę musiała wyjechać na roboty do Niemiec, czy też nie."
  • Od połowy lipca i sierpień 1943 - Warszawa. Urządza matkę u stryjostwa. Konspiracyjne "przygotowania do nowej posady"- szkolenie do roli emisariusza Delegatury Rządu Londyńskiego w III Rzeszy i duszpasterza świeckiego z ramienia podziemnej komórki Kaplica organizacji Zachód przy AK. "[...]. Gdyby finał wojny naraził mię na utratę życia [...], co ze mnie żyć będzie w ludziach...?"
  • Po powrocie z rekolekcji w Laskach odbywa "w Warszawie spowiedź z całego życia”. "Łaknę harmonii słowa i czynu."

Misja

  • 19 sierpnia 1943 zgłasza się w warszawskim Arbeitsamt na wyjazd do Hanoweru. Tu trzyzmianowa praca fizyczna w fabryce galanterii Güntter-Wagner "Pelican" na przedmieściu Heinholtz oraz działalność oświatowa, edukacyjna i duszpasterska w obozie robotnic przymusowych oraz wśród tamtejszych robotników różnych narodowości (do końca 1943 m.in. wygłosza ok. 60 katechez).
  • 29 kwietnia 1944 - aresztowanie z powodu nieostrożności kuriera z Polski.
  • 10 maja 1944 - wzięta na zeznania wstępne w WIĘZIENIU w Hanowerze; następnie w WIĘZIENIU w Kolonii i śledztwo w Brauweiler;
  • 16 maja skatowana do krwi podczas przesłuchania.
  • 28 września 1944 przewieziona z Kolonii do OBOZU KONCENTRACYJNEGO w Ravensbrück (nr 75188).
  • Wycieńczona i chora zostaje wyselekcjonowana do "transportu" (czyli do krematorium). Uratowana przez "lagerpolicję" na powrót do rewiru, nie będzie chciała już jednak być ukrywana, skoro Bóg żąda całkowitej ofiary...
  • 30 marca 1945, Wielki Piątek - selekcja do gazu.
  • 31 marca 1945 - śmierć.
  • Beatyfikacja w grupie 108 męczenników z okresu II wojny światowej podczas uroczystej Mszy Św. odprawianej przez Papieża Jana Pawła II na placu J. Piłsudskiego w Warszawie - 13 czerwca 1999 r.

- Opracowała prof. Barbara Judkowiak -

Opatrznościowa Triada

Upłynęły cztery lata od beatyfikacji Natalii Tułasiewicz w Warszawie. Wiele osób, szczególnie świeckich, widzi w Błogosławionej, która pisała o sobie, że „nie tylko chce, ale musi być świętą, nowoczesną świętą, teocentryczną humanistką”, patronkę świętości i apostolstwa świeckich. Obierają ja sobie zwłaszcza za opiekunkę i patronkę nauczyciele, odkrywając, jak wielkim wzorem dla nich jest Natalia.

Ogólnopolski Nauczycielski Ruch Warsztaty w Drodze istnieje już 11 lat i skupia pedagogów poszukujących Boga, własnej tożsamości, nowych dróg efektywnego nauczania, miejsca we współczesnej, mocno zlaicyzowanej szkole. Jedną z form naszej aktywności jest doroczna piesza pielgrzymka na Jasną Górę. W czasie dwutygodniowych rekolekcji, zwanych przez nas „ogólnopolską radą pedagogiczną” realizujemy program formacyjno-szkoleniowy. Od dawna szukaliśmy Patrona dla naszego dzieła, przyglądaliśmy się wielu świętym postaciom Kościoła, aż Pan Bóg odpowiedział na nasze pragnienie. Toteż nic dziwnego, ze spotkanie z bł. Natalia Tułasiewicz nastąpiło na szlaku prowadzącym do Maryi Nauczycielki. Te – nazwijmy je – trzy podmioty spotkania: Błogosławionej, współczesnych pedagogów i Wychowawczyni Zbawiciela, tworzą swoistą triadę – znak Bożej Opatrzności.

Na razie jednak przyszła studentka często choruje, toteż rodzina wysyła ja do Rabki na kurację. Szesnastoletnia Natalia zatrzymała się u dalekich krewnych, ludzi dobrych, ale nieszczęśliwych, bo – jak twierdziła dziewczyna – niewierzących. Postanowiła wówczas, że będzie żyć po to, by drugim pomagać, zrozumiała, bowiem, że żadne dobro ziemskie nie jest w stanie zaspokoić tęsknoty za Bogiem. Ta wielce dojrzała myśl towarzyszyła jej potem całe życie.

Co wynika dla nas – uczących z takiego połączenia Bożej i ziemskiej rzeczywistości? Otóż bł. Natalia daje nam praktyczne wskazania: trzeba być aktywnym w swoim powołaniu i tę aktywność rozciągać niejako na szeroką skalę. Ona umiała to robić planowo i niezwykle skutecznie. Dbała o swój rozwój intelektualny i duchowy i z takim zapleczem szła do młodzieży i… dorosłych! Jej apostolska posługa wśród robotników przymusowych Niemczech, a potem w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück mówi więcej niż uczone traktaty pedagogiczne. Współczesny katolicki nauczyciel w dobie Nowej Ewangelizacji musi wiedzieć, że nie wystarczy nauczyć treści wymaganych przez programy szkolne. Dzisiaj potrzebne jest bardziej świadectwo świętości niż dojrzałości. Tego wymaga od nas Bóg, stawiając na naszej drodze bł. Natalię. Ona doskonale wiedziała, jak wypełnić zadania wyznaczone przez Maryję, Wychowawczynię wszystkich ludzi: Zróbcie wszystko, cokolwiek [Syn] wam powie… (J 2, 5). Chrześcijański nauczyciel powinien być świadkiem nie tylko dla uczniów, ale także dla rodziców i całego środowiska – zwłaszcza swojego.

Nauczyłam się, jak służyć w ciszy. I co znaczy być potrzebną wszystkim i… nikomu – mówi Natalia w jednym ze swoich wierszy. Ten jej „cichy program” skutecznie chcą realizować uczestnicy Ogólnopolskich Nauczycielskich Warsztatów w Drodze. Dlatego też 13 sierpnia 2002 roku dekretem księdza biskupa Edwarda Dajczaka, Krajowego Duszpasterza Nauczycieli, bł. Natalia Tułasiewicz stała się Patronką tego ruchu. Uroczystego aktu nadania dokonał na Jasnej Górze biskup pomocniczy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej Paweł Socha. Ufam, że w tej triadzie ukryty jest głęboki sens.

- Danuta Rogacewicz -

Litania do Błogosławionej Natalii Tułasiewicz

Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, jedyny Boże,

Natalio szczęśliwa, módl się za nami.
Radosna obecnością Boga,
Radosna poznawaniem Prawdy,
Radosna odkrywaniem piękna,
Radosna w obcowaniu z człowiekiem,
Radosna w obcowaniu z przyrodą,
Radosna w codzienności,
Rozmiłowana w Bogu,
Rozmiłowana w pięknie,
Rozmiłowana w literaturze, muzyce i malarstwie,
Tęskniąca za świętością,
Tęskniąca za doskonałością,
Pragnąca nieustannie rozwoju życia duchowego,
Pragnąca śmierci męczeńskiej,
Woli Bożej nieustannie posłuszna,
Bezinteresowna w pomocy potrzebującym,
Wytrzymała w znoszeniu cierpień,
Podtrzymująca upadających na duchu,
Błogosławiona więźniarko z Ravensbruck,
Żywa Ewangelio Jezusa Chrystusa,
Świadcząca życiem i śmiercią – „któż jak Bóg”,
Bezgranicznie ufająca Bogu,
Duchowa córko św. Franciszka z Asyżu,
Wzorze nieustającej modlitwy,
Wzorze studiujących,
Wzorze nauczających,
Wzorze apostolstwa świeckich,
Wzorze narzeczonych,
Wzorze odpowiedzialności za drugiego człowieka,
Wzorze odpowiedzialności za Kościół Chrystusowy,
Chlubo Kościoła Świętego,
Chlubo Uniwersytetu,
Chlubo Polskiej Ziemi,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Módlmy się
Wszechmogący Boże, który w osobie błogosławionej Natalii Tułasiewiczówny dałeś nam przykład jak "wielbić Ciebie radością pracy codziennej", jak "życie czynić modlitwą, a modlitwę życiem", dopomóż za jej wstawiennictwem odczytywać wciąż na nowo nasze powołanie i uświęcać świat od wewnątrz na kształt zaczynu, w dziele apostolstwa miłości i nowej ewangelizacji. Spraw, prosimy, aby jej męczeńska ofiara z życia wyjednała nam wytrwałość w trudach i męstwo w cierpieniu. Udziel nam łaski......., o którą błagamy z pokorą i ufnością przez Chrystusa Pana naszego. Amen

Źródło:„O triumf dobra. 9 dni z bł. Natalią Tułasiewicz” Flos Carmeli. Poznań 2008

Nowenna do Błogosławionej Natalii Tułasiewicz

Dzień 1

"Sens osobistego życia"

"Każdy z nas jest ogniwem w łańcuchu przyczyn i skutków, które sięgają nieskończoności. (…) W takiej perspektywie sens osobistego życia można zamknąć w słowach: Żyj tak, jakby tylko od jakości twojego życia zależał los świata, módl się tak, jakby tylko od twojej modlitwy zależały dzieje pokoju i wojny, (…) Chcę i pragnę w tym łańcuchu być wartością żywą, żywą nie siłą własnych możliwości, ale pokorną i wdzięczną współpracą woli z otrzymanymi od Stworzyciela, Odkupiciela i Ducha darami."

Modlitwa Nowenny
Boże Ojcze, Stworzycielu człowieka, spójrz na mnie i na moje codzienne osobiste życie, z wielką miłością. Pobłogosław je. Pomóż mi moje obowiązki, zmagania, troski, radości, porażki, przeżywać w Tobie i dla Ciebie. Proszę pokornie i nieustannie o potrzebne łaski i dary, bym potrafiła życie swoje przemieniać i zwyciężać dla Ciebie.

Modlitwa o uproszenie łaski
Bł. Natalio, która byłaś "świętym bojownikiem o Bożą codzienność" gotowym w każdej chwili do konfrontacji z rzeczywistością i pokazałaś jak wielbić Boga "radością pracy codziennej", uproś mi łaskę ….., o którą w tej nowennie proszę.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Bł. Natalio, módl się za nami.

Dzień 2

"Tęsknota duszy"

"Już mając szesnasty rok życia zrozumiałam, że żadne ziemskie dobro nie wypełni tak duszy, aby nie tęskniła za czymś piękniejszym. (…) Uświadomiłam sobie, że tylko Bóg może być tym dobrem ostatecznym, poza które nie sięgamy naszą tęsknotą. (… ) Wtedy zrozumiałam, że wszystko na świecie, poza Bogiem ma wartość względną: miłość, zdrowie, stanowisko, uznanie, wiedza, środowisko, majątek, uciechy - wszystko, wszystko. (…) Zadałam sobie pytanie:, Po co żyć? I odpowiedziałam na nie:, (…) Aby drugim czynić dobrze (…)."

Modlitwa Nowenny
Panie Boże bądź ze mną, gdy moje serce jest niespokojne i niepewne w momentach, gdy muszę dokonywać życiowych wyborów i podejmować trudne decyzje. Niech żadne ziemskie dobro nie zakryje "Bożego oblicza" mojej duszy. Wskazuj mi Panie drogę, którą mam kroczyć w swoim życiu, by spotykać na niej Ciebie.

Modlitwa o uproszenie łaski
Bł. Natalio, która byłaś "świętym bojownikiem o Bożą codzienność" gotowym w każdej chwili do konfrontacji z rzeczywistością i pokazałaś jak wielbić Boga "radością pracy codziennej", uproś mi łaskę ….., o którą w tej nowennie proszę.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Bł. Natalio, módl się za nami.

Dzień 3

"Chcę nieść Chrystusa wszystkim ludziom"

"Jestem jednym z tych kamieni, które Bóg rzuca na szaniec. (…) Jestem gwałtownikiem zdobywającym niebo dla siebie i drugich. Chcę nieść Chrystusa, który obrał serce moje za mieszkanie dla Siebie, chcę Go nieść wszystkim ludziom, spotykanym na ulicach, w tramwaju, w urzędach, w sklepach, w restauracjach, kinach, teatrach, wszędzie! (…)Właśnie my, świeccy, w życiu tkwiący, a równocześnie uderzający taranem naszej żarliwości duchowej o niebo, (…) my stoimy dziś w pierwszych szeregach kadr rycerzy Chrystusowych. (…) Nie lękam się tej służby, choć ona żąda najwyższego wysiłku, świętości. (…) Nie tylko chcę, ale muszę być świętą, nowoczesną świętą, teocentryczną humanistką."

Modlitwa Nowenny
Panie Boże, Ty znasz moje obowiązki, uwarunkowania, możliwości. Proszę pomóż mi odczytać, w jaki sposób mogę Tobie służyć w drugim człowieku. Pragnę Ciebie wielbić swoją służbą i uczynić swoje życie świadectwem wiary żywej, bez najmniejszej wątpliwości i bez żadnych wyjątków, które jest otwarte na dialog z każdym człowiekiem, także niewierzącym. Umacniaj mnie Boże w moich pragnieniach.

Modlitwa o uproszenie łaski
Bł. Natalio, która byłaś "świętym bojownikiem o Bożą codzienność" gotowym w każdej chwili do konfrontacji z rzeczywistością i pokazałaś jak wielbić Boga "radością pracy codziennej", uproś mi łaskę ….., o którą w tej nowennie proszę.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Bł. Natalio, módl się za nami.

Dzień 4

"Z ufnością patrzę w każde jutro"

"Uczę się demaskować siebie. Rezultat byłby żałosny, gdyby nie pocieszenie codziennej Komunii Św. Po to przecież przychodzę do Jezusa, by mi pomógł przezwyciężać siebie, by mi pomógł w trudzie uświadomienia sobie siebie. Z ufnością patrzę w każde jutro, dlatego, że nie idę w drogę sama. Wspiera mię sam Bóg - z Nim moja przeciętna, ludzka dobroć może się stać dobrocią wzniosłą, świętą dobrocią. (…) To jest właśnie cudowne w człowieku, że gdy powierzy się całkowicie Bogu, czyny jego przerastają go."

Modlitwa Nowenny
Gdy upadam i grzeszę, gdy niepokoją mnie pokusy, namiętności i gnębi cierpienie - spraw mój Zbawicielu, by przyjęcie Twojego Ciała i Krwi potęgowało we mnie pragnienie oddania się Tobie. Niech moje czuwanie nad moimi uczuciami po każdej Komunii św., będzie najlepszym przygotowaniem do przyjęcia następnej.

Modlitwa o uproszenie łaski
Bł. Natalio, która byłaś "świętym bojownikiem o Bożą codzienność" gotowym w każdej chwili do konfrontacji z rzeczywistością i pokazałaś jak wielbić Boga "radością pracy codziennej", uproś mi łaskę ….., o którą w tej nowennie proszę.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Bł. Natalio, módl się za nami.

Dzień 5

"Każde cierpienie jest odskocznią dla nowych sił"

"Wiódł mię Pan ku Sobie od zarania życia, a gdy nie umiałam odgadnąć nieraz Jego woli, twardą ręką wychowywał mię dla Swoich celów. Nie szczędził mi też od zarania życia bólu, cierpień, łez i wyrzeczeń. Ale właśnie za to błogosławię Go dzisiaj każdym oddechem. Niech będzie uwielbiony za twardą szkołę życiową, na którą mię powołał i (…) za każde cierpienie, które mi otwierało duszę na zrozumienie woli Bożej w stosunku do moich osobistych pragnień. (…) Każde cierpienie, każde doświadczenie jest w paśmie dni człowieczych odskocznią dla nowych sił - prowokuje nasilenie łaski."

Modlitwa Nowenny
Panie Boże, który wiesz najlepiej, czego mi potrzeba do zbawienia i dopuszczasz w moim życiu cierpienia stosowne do moich potrzeb i sił, umacniaj mnie, gdy zgadzając się z Twoją wolą, będę się starała cierpliwie i wytrwale znosić wszelkie przeciwności i krzywdy.

Modlitwa o uproszenie łaski
Bł. Natalio, która byłaś "świętym bojownikiem o Bożą codzienność" gotowym w każdej chwili do konfrontacji z rzeczywistością i pokazałaś jak wielbić Boga "radością pracy codziennej", uproś mi łaskę ….., o którą w tej nowennie proszę.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Bł. Natalio, módl się za nami.

Dzień 6

"Panie Ty mów, Ty działaj, Ty poucz mię"

"Gdybym miała tysiąc oczu, a Pan zechciałby mi je zabierać kolejno, jeszcze oddałabym Mu je z radością. Może też, dlatego, że tak zawsze całkowicie poddana jestem woli Bożej, że z dziękczynieniem gotowa jestem przyjąć nie tylko najmniejszą radość, ale i chorobę, i śmierć, choćby miała być najcięższa; może, dlatego zawsze mam w duszy słońce i nigdy nie przestaje wielbić Boga za to, że tu mi kazał żyć dla swojej chwały. To całkowite poddanie się woli Bożej staje się właśnie drogą wiary."

Modlitwa Nowenny
Panie Boże oddając Tobie moje serce, duszę, rozum i wolę - wołam do Ciebie słowami bł. Natalii: - "Panie (…) Ty mów, Ty działaj, Ty poucz mię, jak najumiejętniej słuchać, kiedy odważnie przeczyć, a kiedy przezornie milczeć. Wiem, że niekiedy czynisz ze mnie narzędzie Twojej Opatrzności - rządź mną, rozporządzaj, niech się wyniszczę wyniszczeniem jedynym - służbą dla Ciebie.

Modlitwa o uproszenie łaski
Bł. Natalio, która byłaś "świętym bojownikiem o Bożą codzienność" gotowym w każdej chwili do konfrontacji z rzeczywistością i pokazałaś jak wielbić Boga "radością pracy codziennej", uproś mi łaskę ….., o którą w tej nowennie proszę.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Bł. Natalio, módl się za nami.

Dzień 7

"Horyzonty wieczności"

"Rośnie we mnie męstwo Boże, we mnie, ludzkiej glinie, pełnej irytujących codziennych przywar. Ale czyż to nie jest właśnie urzekające, że pod palcami Bożymi glina w marmur tężeje? Jestem entuzjastką (…) harmonii słowa i czynu (…). Zwycięska walka z codziennością, jej szarością problematyczną, jej bezideowością, którą przetworzyć można zapasami ducha w najpiękniejsze ucieleśnienie idei, czyż to nie wspaniały poemat? Nie przypuszczam, abym nie osiągnęła upragnionej mety, bo nie dla własnego splendoru biorę udział w tych zapasach. Rozmach mój jest zrozumiały tylko w horyzontach wieczności. (…) Wypełniona heroiczną miłością Boga i bliźniego nie zbłądzę nigdy z wyznaczonej mi przez Opatrzność drogi."

Modlitwa Nowenny
Panie Boże, pragnę tak jak bł. Natalia "wysługiwać sobie świętość na ziemi codziennym wysiłkiem dnia" i "nie oddzielać życia najbardziej szarego od ideałów, ku którym podążam". Proszę, pomóż mi Panie, pokonywać wszelkie trudności i przeciwności na tej drodze i spraw, by wiara w Twoją miłość stawała się dla mnie fundamentem do codziennej służby.

Modlitwa o uproszenie łaski
Bł. Natalio, która byłaś "świętym bojownikiem o Bożą codzienność" gotowym w każdej chwili do konfrontacji z rzeczywistością i pokazałaś jak wielbić Boga "radością pracy codziennej", uproś mi łaskę ….., o którą w tej nowennie proszę.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Bł. Natalio, módl się za nami.

Dzień 8

"Miłości moja! Jestem. Idę!"

"(…), Oświecicielu dusz, dozwól mi nieść światło Swoje tym, którym pragniesz zesłać jasność za pośrednictwem człowieka. - Odkupicielu mój, dozwól mi wespół z Tobą odkupywać to, za co Ty umarłeś. (…) Słodko jest być [Twoją] siostrą w misterium Krzyża. Cóż ci mam, Panie mój, rzec w tej godzinie wołania Twego? Znasz mię, bo modlę się do Ciebie ustawicznie, modlę się całym życiem. Wiesz, że modlitwa milczenia mojego i słuchania Twego głosu, najpiękniejszą jest dla Ciebie modlitwą. Że raczysz do mnie mówić, miłuję Cię nade wszystko. Ale gdy skrywasz się przede mną, utajasz, milczysz, o, nawet wtedy po stokroć Cię miłuje goręcej. Wtedy wiem, że mnie uważasz za wartą Getsemani, za kogoś, kto nie śpi, gdy Ty czuwasz, za kogoś, kto wtedy umie być z Tobą. Miłości moja! Jestem. Idę! Wiem, że mi błogosławisz."

Modlitwa Nowenny
Panie Jezu, wiem, że droga krzyża jest drogą do nieba. I mimo, że nieraz lękam się cierpienia, próbuję uciec od niego, pragnę ukształtować swoje życie tak, bym w chwilach próby mogła Tobie wyznać: upadnę pod ciężarem krzyża, gdy Ty rozkażesz, a nawet umrę, jeśli tak rozporządzisz.

Modlitwa o uproszenie łaski
Bł. Natalio, która byłaś "świętym bojownikiem o Bożą codzienność" gotowym w każdej chwili do konfrontacji z rzeczywistością i pokazałaś jak wielbić Boga "radością pracy codziennej", uproś mi łaskę ….., o którą w tej nowennie proszę.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Bł. Natalio, módl się za nami.

Dzień 9

"Pragnę świętości dla tysięcy, tysięcy dusz"

"Fizjonomia mojego wnętrza jest taka, że nie tylko sama chcę być świętą, ale pragnę świętości dla tysięcy, tysięcy dusz. (…) Pragnę nieprawdopodobnych prawdopodobieństw! I nie będzie tego, zaiste nie będzie, bym do nieba miała wchodzić sama. Chcę tam wwieść cały zastęp dusz czyśćcowych, a potem, po mojej śmierci falangi tych, co po mnie umierać będą. Mam tego rodzaju temperament życiowy, że powiadam sobie zawsze: wszystko, albo nic! Jestem gwałtownikiem zdobywającym niebo dla siebie i drugich. Nie spocznę nigdy. Bo przecież duch nie zna zmęczenia. A współpracować z Bogiem przez całą wieczność dla Jego chwały, to dopiero rozkosz nad rozkosze."

Modlitwa Nowenny
Najświętsza Panno, całe Twoje życie było ustawicznym przygotowywaniem się na śmierć. Proszę naucz mnie w codziennych zmaganiach dochowywać wierności w służbie Bożej a w godzinę mojej śmierci módl się za mnie.

Modlitwa o uproszenie łaski
Bł. Natalio, która byłaś "świętym bojownikiem o Bożą codzienność" gotowym w każdej chwili do konfrontacji z rzeczywistością i pokazałaś jak wielbić Boga "radością pracy codziennej", uproś mi łaskę ….., o którą w tej nowennie proszę.
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Bł. Natalio, módl się za nami.

Przytoczone w Nowennie fragmenty pochodzą z książek:
Natalia Tułasiewicz "Być poetką życia. Zapiski z lat 1938-1943" Wydawnictwo Wydziału Teologicznego UAM, Poznań 2006.
Bł. Natalia Tułasiewicz "Przeciw barbarzyństwu - listy, dzienniki, wspomnienia" Wydawnictwo "M", Kraków 2003.